Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Famaba, jak rodzinna firma

Grażyna Szyszka
Od lewej: Paweł Lemanowicz, Anna Lemanowicz i jej mąż Andrzej oraz Arkadiusz Kaczor
Od lewej: Paweł Lemanowicz, Anna Lemanowicz i jej mąż Andrzej oraz Arkadiusz Kaczor Grażyna Szyszka
Głogów E -Towers Famaba ma już 70 lat. Pracują w niej kolejne pokolenia głogowian

W tym roku mija 70 lat działalności jednego z największych zakładów w Głogowie. To dawna Famaba, a dziś E-Towers Famaba. Należący od trzech lat do belgijskiego holdingu E.C.W.H. BVBA zakład jest liczącym się w Europie producentem wież wiatrowych i dźwigów przeładunkowych, i ma się świetnie.

Firma to przede wszystkim załoga, która docenia stabilizację i możliwości zawodowego rozwoju. Zapewne dlatego w Famabie wcale nie brakuje małżeństw, rodzeństwa, czy innych rodzajów rodzinnych koligacji. Wielu z nich jest już kolejnym pokoleniem „famabowców”.

Jedną z taką rodzin jest małżeństwo Anna i Andrzej Lemanowicze. On związany z zakładem od 15 lat wciągnął do pracy żonę i od półtora roku, dzielą zarówno prywatny jak i służbowy dach nad głową.

- Famaba to mój pierwszy zakład pracy, zacząłem od przyzakładowej szkoły jako elektromechanik - wspomina początki w zakładzie Andrzej Lemanowicz. - Po wojsku wróciłem do zakładu. Pracowałem przez pewien czas na produkcji montażu wysięgników do dźwigów. Ale Famaba przeżywała już kryzys i załapałem się na zwolnienia grupowe.

Pan Andrzej pożegnał się z Famabą na początku lat 90. ubiegłego wieku na ponad 20 lat. Wrócił z uprawnieniami spawacza i bardzo sobie chwali nowy rozdział z zakładem.

- Zmiany, jakie zastałem, były wielkie. To nie był już ten sam zakład, jaki pamiętałem. Był dużo mniejszy, podzielony na stanowiska, ale dość szybko wciągnąłem się w nowy rytm. Najpierw pracowałem jako pomocnik przy montażu, ale dobrze czytałem rysunek techniczny więc zaproponowano mi bycie monterem. Jednak skorzystałem z okazji i zostałem spawaczem. I tak już od dziewięciu lat - przyznaje.

Podanie Anny Lemanowicz o przyjęcie do pracy czekało w Famabie aż cztery lata. Aż wreszcie zadzwonił telefon z upragnioną wiadomością, że może przyjść podpisać umowę na etat sprzątaczki.- Mamy tu fajną atmosferę, wszyscy są tu mili, ale z mężem to się tu wcale się nie widujemy - śmieje się pani Anna.

Do kompletu Lemanowiczów należy dodać Pawła, brata pana Andrzeja. Do załogi E-Towers dołączył osiem lat temu jako spawacz.

- Trafiłem tu dzięki braciszkowi - śmieje się głogowianin. - Z zawodu jestem mechanikiem samochodowym, a wcześniej przez 11 lat pracowałem jako kierowca w prywatnej hurtowni. Brat namówił mnie, bym złożył tu podanie. I tak zrobiłem. Na wiadomość o kastingu na spawacza czekałem ponad pół roku. Chętnych na stanowisko było wielu, ale moja próbka spawania była chyba najlepsza, więc się dostałem. Przyznam, że praca u prywaciarza, a w Famabie to przepaść - dodaje pan Paweł.

Jak się okazało, rodzina Lemanowiczów ma jednak dłuższy związek z Famabą, niż staż pracy pana Andrzeja. Przez kilkadziesiąt lat pracował w niej nieżyjący już ojciec braci Lemanowicz - Stanisław, ale też ciotka Jadwiga Paluszkiewicz i jej mąż Jan. - Tato przez lata był na krajalni, a gdy uległ wypadkowi, został konserwatorem - opowiada pan Andrzej. - Wujek natomiast pracował na kuźni, a ciocia wydawała z magazynu towar.

Lemanowicze przyznają, że tato bardzo się interesował zakładem i dopytywał o zmiany w Famabie.

- Zakład, zwłaszcza w okresie przemian, był częstym tematem rodzinnych spotkań - przyznaje pan Andrzej. - Nie dało się tego uniknąć, skoro tyle osób z naszej rodziny dobrze go znało.

Arkadiusz Kaczor trafił do E-Towers w 2009 roku. Głogowianin po studiach politechnicznych w Poznaniu długo nie mógł znaleźć w mieście odpowiedniego zajęcia. Stojąc przed wyborem wyjazdu za granicę, a pracą w odległym o 100 km Zbąszyniu, wybrał to drugie. - Kiedy pojawiła się okazja na to, aby zostać w Głogowie, bardzo się ucieszyłem - opowiada pan Arkadiusz. W zakładzie zaczynał od stanowiska elektromechanika, a potem przeszedł przez wydziały: głównego mechanika, produkcyjne, magazynów, a obecnie jest specjalistą do spraw inwestycji.

Pan Arkadiusz przyznaje, że E- Towers to prawdziwa kuźnia dobrych fachowców. - Jeżeli ktoś pracował wcześniej w Famabie to nie ma problemu ze znalezieniem pracy, zwłaszcza w KGHM-ie - zapewnia. - Specjaliści z naszego zakładu mają bardzo dobrą opinię.

Załoga E-Towers liczy blisko 400 osób. Jarosław Trawiński, doradca zarządu spółki przyznaje, że bardzo sobie ceni tradycję pracujących rodzin. - Stawiamy na ludzi w różnym wieku, którym zależy na pracy w Głogowie - dodaje. - U nas mają szansę na rozwój i przejście ścieżką zawodowej kariery.

Z kart historii:
1890
Początki firmy sięgają końca XIX wieku, gdy rozpoczęła działalność jako stocznia rzeczna. Firma była drugą stocznią rzeczną na rzece Odrze w latach 20-ych XX wieku. Uległa całkowitemu zniszczeniu podczas II Wojny Światowej, i podzieliła los miasta Głogowa.
1946
Założona zostaje Głogowska Stocznia Rzeczna.
1957
Rozszerzając zakres działalności, Głogowska Stocznia Rzeczna uruchomiła produkcję maszyn i sprzętu dla przemysłu budowlanego i wydobywczego.
1976
Firma zmienia nazwę na Fabryka Maszyn Budowlanych, a więc FAMABA
2004
FAMABA S.A. staje się członkiem holenderskiej Smulders Group.
2012
W sierpniu Famaba zostaje kupiona przez E-Crane Worldwide Holding z Belgii. Od tego czasu spółka prezentuje się na rynku pod nową nazwą firmową E-Towers Famaba. (źródło: www.e-towers.eu).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska