Będzie wniosek o obniżkę diet miejskich radnych

Ma to być odpowiedź apel Młodych Demokratów po tym, jak rajcy o prawie 30 procent zmniejszyli wynagrodzenie prezydenta Rafaela Rokaszewicza (8,8 tys. zł brutto) w porównaniu do pensji jego poprzednika Jana Zubowskiego (ponad 14 tys. zł brutto). Tłumaczyli to tym, że nowy prezydent musi się jeszcze wiele nauczyć.
- Jestem otwarty na wszystkie fajne wnioski i propozycje głogowian - tłumaczy Paweł Chruszcz, który wszedł do rady miasta z list Komitetu Wyborczego Wyborców Zbigniewa Rybki. - Sam byłem przeciwny zmniejszaniu pensji nowemu prezydentowi, dlatego złożę wniosek o obniżenie wysokości diet. Nie zostałem radnym po to, by się dorobić - dodaje Chruszcz.http://s.polskatimes.pl/g/panel/edytor/platna_tresc.png
Michał Górawski z Młodych Demokratów ma nadzieję, że wniosek zostanie przegłosowany.
- Ponad połowa radnych miejskich to nowi ludzie, którzy też muszą się jeszcze wiele uczyć. Jeśli nasz wniosek zostanie odrzucony, będzie to znaczyć, że radnym z klubu Jana Zubowskiego wcale nie chodziło brak doświadczenia nowego prezydenta, a była to zwykła złośliwość.
Jednym z nowym radnych jest Marek Sienkiewicz z klubu Jana Zubowskiego, który jak pozostali jego koledzy głosował za ustaleniem najniższej pensji Rafaelowi Rokaszewiczowi.
- To nie było obniżanie wynagrodzenia prezydenta, tylko ustalanie jego wysokości - mówi dodając, że osiem lat temu Jan Zubowski też zaczynał pracę w ratuszu od dolnych stawek. A co myśli o wniosku dotyczącym obniżenia radnym diet? - Traktuję go jedynie w kategoriach kabaretu - przyznaje Marek Sienkiewicz. - Praca radnego to ciężka orka. Nie wyobrażam sobie, by kwotę około tysiąca złotych obniżać do 700 złotych.
- Kabaretem jest raczej postawa radnego Marka Sienkiewicza - ripostuje Michał Górawski. - Człowiek, który prywatnie odcina się od PiS-u został radnym tego ugrupowania - mówi.