Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej

Marcin Kaźmierczak
Choć Grzegorz Kokociński jest przede wszystkim środkowym, może zagrać zarówno na przyjęciu jak i w ataku
Choć Grzegorz Kokociński jest przede wszystkim środkowym, może zagrać zarówno na przyjęciu jak i w ataku PlusLiga
Po siedemnastu sezonach spędzonych m. in. w klubach PlusLigi oraz Francji, do Chrobrego Głogów wrócił najbardziej znany wychowanek klubu, Grzegorz Kokociński

Przez te siedemnaście sezonów środkowy rodem z Głogowa zdobył m. in. siedem medali mistrzostw Polski, w tym jeden złoty. Wszystkie sukcesy osiągał z częstochowskim AZS. Poza tym grał w klubach z Radomia, Bydgoszczy, Kielc, Bielska - Białej. Zaliczył także roczny epizod w lidze francuskiej.

- Najmilej wspominam czas spędzony właśnie w Częstochowie. Był to mój pierwszy klub w najwyższej lidze, w którym grałem przez siedem lat - mówi Grzegorz Kokociński. - Przede wszystkim jednak darzę wielkim sentymentem to miasto, ponieważ poznałem tam moją żonę - dodaje.

Miłym wspomnieniem dla głogowianina jest także okres gry w juniorskiej reprezentacji Polski. - Mając siedemnaście lat zostałem dostrzeżony przez trenerów. Przez cztery lata byłem kapitanem reprezentacji juniorów i mogłem grać obok takich zawodników jak Michał Bąkiewicz czy Wojtek Grzyb - wspomina.

Głogowski siatkarz grając w ekstraklasowych klubach był naocznym świadkiem rozwoju i profesjonalizacji ligi. - Od czasu, gdy zaczynałem grę na najwyższym poziomie, czyli przez ostatnie siedemnaście lat, zmieniło się praktycznie wszystko. Widać to patrząc choćby na sprzęt w jakim grają zawodnicy oraz na hale, w których odbywają się mecze. Drugą sprawą są profesjonalne transmisje ze spotkań, których wcześniej nie było - mówi. - Znacznie zwiększyło się także tempo gry. Widać to zresztą także w niższych ligach - dodaje.

Grzegorz Kokociński nie jest jednak zwolennikiem zamknięcia ligi, które nastąpiło cztery lata temu. - Uważam to za minus. Zabiło to trochę ducha sportu. Jest to szkodliwe dla klubów z mniejszych ośrodków, które wygrywając pierwszą ligę, nie mają szans awansu, jeśli nie mają odpowiednich funduszy i zaplecza. Tak było między innymi z Górnikiem Wałbrzych, który wygrał pierwszą ligę, nie awansował, a dodatkowo stracił najlepszych zawodników, którzy przeszli do wyższych zespołów - tłumaczy.

Jak podkreśla Grzegorz, nie czuje się stary. - Pewnie mógłbym jeszcze pograć na najwyższym poziomie, ale przede wszystkim chcieliśmy z rodziną skończyć z tułaczym życiem - opowiada. - Przez ostatnie lata, gdy zakończyłem grę w Częstochowie, nie mieliśmy swojego miejsca. Mieszkaliśmy w Radomiu, Bydgoszczy, Kielcach, skąd także dojeżdżałem do Bielska-Białej, a nawet we Francji. Mam nadzieję, że to nasza ostatnia przeprowadzka i zostaniemy w Głogowie na długie lata - zdradza.

Jak zaznacza, chciałby również pomóc klubowi, z którego wypłynął w wielki siatkarski świat.

Spory wpływ na powrót siatkarza do Głogowa miało także zakontraktowanie przez klub nowego trenera, byłego reprezentanta Polski, Krzysztofa Wójcika - Z Krzyśkiem znamy się jeszcze ze wspólnej rywalizacji w lidze - zdradza G. Kokociński. - Na treningach jednak zostanie zachowana relacja trener - zawodnik. W tym względzie nie będzie z mojej strony wyjątku. Nie chcę być też traktowany ulgowo - zaznacza.

Głogowianin, poza graniem, z pewnością będzie prawą ręką trenera. - Wiadomo, że w Głogowie jest bardzo młody zespół i z pewnością będę służył swoimi radami młodszym kolegom - podkreśla.

Grzegorz jest spokojny o współpracę z kolegami. - Byłem na majowym treningu, podczas którego trener sprawdzał nowych zawodników. Wiem, że na pozycji rozgrywającego będzie grał Kuba Wagner, syn Grzegorza Wagnera, z którym grałem w Częstochowie. Z tego co widziałem, ma świetne możliwości, więc o dogrywanie piłek się nie martwię - zdradza.

Głogowianin gra przede wszystkim jako środkowy bloku. Jest jednak bardzo wszechstronnym zawodnikiem. - Początkowo, jeszcze w czasach gry w juniorskiej reprezentacji Polski, byłem przyjmującym. Zdarzało się nawet, że grałem na pozycji atakującego. Zagram więc tam, gdzie wystawi mnie trener - zapowiada.

Teraz przed Grzegorzem Kokocińskim i jego kolegami z zespołu okres przygotowawczy, a więc czas wytężonej pracy na treningach. - Mamy prawie dwa miesiące, żeby przygotować się do ligi. Może się wydawać, że to bardzo dużo czasu. Trzeba jednak pamiętać, że to praktycznie nowa drużyna, więc musimy się dobrze poznać na boisku i zgrać - zaznacza.

Głogowianin nie wyklucza pozostania przy siatkówce, gdy przyjdzie mu zakończyć karierę zawodniczą. - Chciałbym zająć się pracą trenerską, zwłaszcza z młodzieżą. Mam potrzebne papiery, jednak do tej pory nie było na to czasu. Nie mówię, że do grania w drugiej lidze podchodzę w luźny sposób, bo przecież trzeba ciężko trenować, ale na pewno będzie nieco więcej czasu na dodatkowe zajęcia - opowiada.

Utytułowany siatkarz chciałby stworzyć w SP 12 sekcję piłki siatkowej chłopców. - Wiem, że w Gimnazjum nr 3 istnieje klasa siatkarska, ale sekcja w podstawówce byłaby o tyle korzystniejsza, że uzdolnieni chłopcy mogliby zaczynać treningi w znacznie młodszym wieku - mówi. - To jednak bardziej dalekosiężne plany. Przede wszystkim jestem zawodnikiem i w pierwszej kolejności będę się skupiał na grze w Chrobrym - zaznacza.

Jak podkreśla, chciałby, aby Głogów wykorzystał, panujący od 2006 roku w Polsce, boom na siatkówkę. - Wiadomo, że sukcesy reprezentacji przekładają się na sukcesy drużyn klubowych, także tych z mniejszych ośrodków, gdzie pojawia się więcej chętnych dzieci do treningów i powstają szkółki. Mam nadzieję, że Głogów także wykorzysta tą koniunkturę i w mieście stworzy się moda na siatkówkę - kończy Grzegorz Kokociński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska