Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Te zbiory wrocławskiej biblioteki mogą oglądać tylko nieliczni. Teraz także wy! Zobaczcie zdjęcia

Konrad Bałajewicz
Konrad Bałajewicz
Skórzana oprawa bogato iluminowanego mszału - księgi liturgicznej, służącej do odprawiania Mszy Świętej.
Skórzana oprawa bogato iluminowanego mszału - księgi liturgicznej, służącej do odprawiania Mszy Świętej. Konrad Bałajewicz / Polska Press
Do tego pomieszczenia budynku w centrum Wrocławia nie może wejść każdy. Odręcznie spisane pergaminy, które znajdują się w magazynie Biblioteki Uniwersyteckiej zawierają wiele tajemnic i faktów z przeszłości. Niektóre z nich ciężko rozszyfrować nawet dzisiaj.

Dostęp do bezcennych rękopisów mają tylko specjaliści, którzy zajmują się ich badaniem, a tym samym poprawianiem błędów historii powstałych w wyniku setek lat ręcznego kopiowania. A mają na czym pracować – wrocławska biblioteka posiada w swojej kolekcji kilkadziesiąt tysięcy ręcznie pisanych tekstów. O czym są niektóre z nich?

Jedne z najcenniejszych manuskryptów Biblioteki Uniwersyteckiej możecie obejrzeć w naszej galerii. Do każdego zdjęcia dołączony jest opis, zawierający ciekawostki:

Skórzana oprawa bogato iluminowanego mszału - księgi liturgicznej, służącej do odprawiania Mszy Świętej.

Te zbiory wrocławskiej biblioteki mogą oglądać tylko nielicz...

Jeźdźcy Apokalipsy

Najstarszy tekst pochodzi z ok. 450 roku. To fragment "Kroniki" Euzebiusza z Cezarei, w łacińskim przekładzie św. Hieronima ze Strydonu. Egzemplarz zawiera opis wydarzeń ze świata z lat 7-120 naszej ery. "Tyberiusz Cezar poskromił Dalmatów i Sarmatów" - tak głosi pierwsze zdanie.

- To nie tylko najstarszy manuskrypt przechowywany na terenie Polski, ale także najstarszy odpis tekstu św. Hieronima na świecie – opisuje "Kroniki" Łukasz Krzyszczuk z Oddziału Rękopisów Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu.

Większość najcenniejszych zabytków znajdujących się we wrocławskiej bibliotece pochodzi nie ze starożytności, a średniowiecza - głównie to księgi o tematyce teologicznej, spisane przez mnichów. Tam cesarze nie zostali już opisani jako zwycięzcy. Jedną z takich ksiąg jest bogato ilustrowany "Komentarz do Apokalipsy św. Jana" Aleksandra z Bremy. Ten jedyny w Polsce rękopis powstał jeszcze za życia autora, w drugiej połowie XIII wieku. Dzięki niemu wiemy m.in. jak średniowieczna społeczność wyobrażała sobie biblijnych Siedmiu Jeźdźców Apokalipsy. To właśnie w ich rolach przedstawiano rzymskich władców prześladujących chrześcijan.

Z epoki średniowiecza jest również wiele zbiorów pochodzących z Wrocławia. Wartym wspomnienia jest pozłacany mszał z 1472 roku. Pochodzi z nieistniejącej dziś biblioteki działającej przy opactwie norbertanów, pod wezwaniem św. Wincentego na wrocławskim Ołbinie. Teologia była najbardziej popularnym nurtem w średniowieczu, ale spisywane były też zagadnienia bardziej przyziemne.

Uwaga na bazyliszka!

Rękopisem, który wrócił do Biblioteki Uniwersyteckiej (zaginął w czasie II wojny światowej, został znaleziony na angielskiej aukcji) jest średniowieczna encyklopedia - "Księga o naturze rzeczy", autorstwa Tomasza z Cantimpré. Zawartość zaskakuje. Autor opisywał m.in. codzienne nawyki pegaza, miejsca występowania morskiej syreny, smoki oraz wygląd Wielkiej Stopy. Ostrzegał też przed kontaktem z bazyliszkiem, potrafiącym zamienić człowieka w kamień. Skąd w encyklopedii tyle mitologii?

- Stworzenia te w średniowieczu uważano za realne, pomimo, że nikt ich nie widział. Ludzie je sobie wyobrażali, opowiadali sobie o nich – tłumaczy Łukasz Krzyszczuk.

Proces powstawania tak obszernych manuskryptów, o wartości kilku wsi, nie należał do prostych.

Praca nie dla wszystkich

Jak je tworzono? Średniowieczny kopista pisał najczęściej na pergaminach ze skóry, które były łączone w składki, a składki w tzw. kodeks. Ten był oprawiany przez introligatora, często w okładkę z deski. Stąd popularne powiedzenie: "przeczytać książkę od deski do deski". Artysta-malarz mógł też ilustrować rękopis - często złotem i specjalnym barwnikiem. Podnosiło to wartość rękopisu i pozwalało ludności niepotrafiącej czytać zorientować się w treści, zazwyczaj jednak kodeksy składały się wyłącznie z tekstu.

- Kopista musiał pisać tak jak mistrz, który uczył go stylowego pisania. Kto nie nabrał w tym wprawy, uprawiał w klasztorze ogórki. Mnich musiał pisać w pozycji stojącej przez 8 godzin dziennie, z przerwą na modlitwę i spanie. Przepisanie Biblii zajmowało wprawnemu kopiście około dwóch lat – opowiada Łukasz Krzyszczuk.

To właśnie dzięki stylowi "czcionki" łatwo można rozpoznać, z którego okresu pochodzi manuskrypt. Charakter pisma pozwala też na zrozumienie znaczenia tekstu. Chociaż nie zawsze jest to proste

Tajemnicze szyfry

Niektóre z zabytków są ciężkie do opisania i odczytania. A tym właśnie zajmuje się Oddział Rękopisów Biblioteki Uniwersyteckiej. Często książki nie mają karty tytułowej (te pojawiły się dopiero w XVI-XVII wieku), są zniszczone, a niektóre spisane szyfrem. Tak było w przypadku rękopisu, powstałego między 1693 a 1698 rokiem.

- Kodeks został zapisany greckim alfabetem, ale jego czytanie w greckim języku było bezzasadne. Po grecku jest to bełkot, który nie ma najmniejszego sensu. Okazało się, że autor pochodzący z Niemiec pisał tekst w swoim języku, ale użył szyfru wykorzystując właśnie grecki alfabet. Dopiero po rozwiązaniu zagadki, wyszło na jaw, że rękopis dotyczył po prostu zapisków z życia codziennego autora: jak ugotować potrawę lub jego pomysły na majsterkowanie – mówi Łukasz Krzyszczuk.

A to tylko kropla w morzu ciekawych tekstów, mieszczących się w czeluściach Biblioteki Uniwersyteckiej. Zobaczcie ich zdjęcia i ciekawostki z nimi związane naszej galerii:

Skórzana oprawa bogato iluminowanego mszału - księgi liturgicznej, służącej do odprawiania Mszy Świętej.

Te zbiory wrocławskiej biblioteki mogą oglądać tylko nielicz...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska