Niebawem minie równe 12 lat, od momentu kiedy piłkarski Śląsk Wrocław sięgnął po swoje ostatnie mistrzostwo Polski. Wspomnienia o tamtej drużynie wciąż są żywe. Ostatnio ponownie odkurzył je Łukasz Gikiewicz, który w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą wspomniał m.in. o tym, w co inwestowali wówczas piłkarze Oresta Lenczyka.
– Grając w Śląsku Wrocław, zarabiałem 6 tys. euro netto. Od zawsze starałem się 90 proc. swojej wypłaty odłożyć i wtedy też tak było. Koledzy wynajmowali sobie wtedy fajne mieszkania, ja uznałem, że jak mam wynajmować, to lepiej kupić. No i tak pojawiło się jedno, potem drugie, trzecie, czwarte mieszkanie. Dzisiaj w samym Wrocławiu mam ich pięć. Pamiętam, jak z wieloma chłopakami ze Śląska zainwestowaliśmy na osiedlu Ogrody Hallera. Można wpisać w Google i zobaczyć co to za osiedle. Wówczas za metr płaciło się 7 tys. złotych. Ja tam kupiłem, Przemek Kaźmierczak, Sebastian Mila, „Cetnar” (Mateusz Cetnarski-red.) czy Mariusz Pawelec. Trochę Śląska tam kupiło. Dzisiaj trzeba tam zapłacić 15-17 tys. za metr – wylicza Łukasz Gikiewicz w rozmowie na youtubowym kanale dziennikarza Canal+.
Oczywiście nie mogło zabraknąć wątków związanych z samym trenerem Lenczykiem, który doprowadził Śląsk do drugiego w historii mistrzostwa Polski.
– Obóz na Cyprze, nie pamiętam już, czy była to Larnaaka czy Aya Napa, ale to bez znaczenia. W Polsce zima i śnieg, a tam piękne trawiaste boiska, tylko… co z tego? My nie widzieliśmy piłki, bo przez tydzień kręciliśmy plastikowymi krzesłami ponad głowami. Przemek Kaźmierczak podczas trafił we mnie i rozciął mi usta. Już nie pamiętam czy przez przypadek wykonując to ćwiczenie, czy cisnął tym krzesłem z nerwów. Inne zespoły z różnych lig przyjeżdżające tam na zgrupowania patrzyły na nas i nie dowierzały, że jesteśmy drużyną piłkarską. Druga sprawa: przygotowani fizycznie byliśmy wzorowo i zostaliśmy mistrzem Polski – wspomina z szerokim uśmiechem na twarzy Gikiewicz.
Sam Gikiewicz w rozmowie z Ćwiąkałą porusza wiele innych tematów związanych ze Śląskiem Wrocław. Wraca m.in. do legendarnej już scysji z Patrikem Mrázem, która była początkiem jego końca nie tylko w Śląsku, ale w ogóle w ekstraklasie. Opowiada o zagranicznych wojażach oraz inwestycjach, jakie poczynił poza granicami naszego kraju.
– Sama tylko Chorwacja dzisiaj daje mi 40 tys. euro netto przez okres pięciu miesięcy. To dzięki nieruchomościom i turystyce. Można powiedzieć, że teraz będę bawił się w dewelopera, bo rozpoczynamy budowę na wyspie naprzeciwko Zadaru i będziemy sprzedawać domy. To jakiś tam biznes, kupujemy, inwestujemy – mówi „Giki”.
Całą rozmowę Łukasza Gikiewicza z Tomaszem Ćwiąkałą można zobaczyć tutaj:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?